Przeciętny pracownik uczestniczący przy tworzeniu anime zarabia średnią japońską krajową
Zakładając sprawę analogiczne do skali popularności anime, mogło by nam się wydawać, że pracownik tworzący animacje zarabia istne krocie. Jeśli myślisz o zostaniu animatorem w Japonii lepiej posłuchaj słów twojej mamy mówiącej „Jak ty z tego wyżyjesz?” Ta praca brzmi jak mnóstwo zabawy i z potencjałem na rozwijanie naszej kreatywności, ale jest wyczerpująca i dobitnie niedopłacona.
Każdego roku produkuje się coraz więcej anime, zapotrzebowanie na pracowników rośnie, jednocześnie budżet przeznaczony na nich zbytnio się nie powiększa. Rezultatem tej sytuacji jest branża z animatorami pracującymi nieprzerwanie przez miesiące, zarabiając przy tym tyle, ile wynosi japońska średnia krajowa.
Anime jest świetnym narzędziem dla reklamodawców.
Jeśli kiedykolwiek oglądaliście anime na pewno kojarzycie znane amerykańskie marki takie jak McDonalds czy Dr. Peppers, które płacą za umieszczanie lokowania ich produktów w anime.
Wiele firm decyduje się na wykorzystanie anime do wprowadzenia swoich produktów na rynek. Dlaczego nie? W końcu anime oglądane jest przez miliony osób, co czyni je idealnym miejscem do umieszczenia reklamy.
Najdłuższa seria anime składa się z 7400 odcinków!
Myślałeś, że „One Piece” jest imponujący z jego 750 odcinkami? A może jesteś zaskoczony Detektywem Conanem i jego 800 odcinkami? Prawdziwy rekordzista w tej dziedzinie zanotował 7400 występy w telewizji!
Ten zaszczyt przypada “Sazae-san”, którego odcinki średnio trwają po sześć minut i emitowane są do dnia dzisiejszego. Jeśli uważasz, że sześcio minutowe odcinki się nie liczą, jest też manga „Nippon Mukashibanashi”, z 1400 odcinkami po 25 minut.